Smiechu Warte...
Smiechu warte to, co mnie dzis spotkalo. Mianowicie postanowilismy zadzwonic dzisiaj do starostwa dowiedziec sie o nasze PnB. W koncu zbliza sie 20sty a noz moze szybciej przygotowali nam pozwolenie. Dzwonie....odbiera Pan i mowi mi,ze owszem czesc dokumentow zostala juz rozpatrzona ale nasz architekt nie dostarczyl do starostwa projektu zagospodarowania dzialki oooooraz oswiadczenia o posiadanym prawie do dysponowania nieruchomoscia na cele budowlane. Nie ukrywam, ze mnie zatkalo jak nigdy. Mysle sobie- jak to sie stalo. Przeciez nasz architekt powiedzial,ze wszystkie dokumenty zostaly zlozone juz jakies 2 tygodnie temu. Pan w starostwie dodal,ze dokumenty zostaly oddane do starostwa w istnym balaganie. Nie zostaly nawet ze soba pospinane tylko oddane byle jak. Dzwonie do laskawego Pana architekta... a on mowi,ze on mi wlasnie meilem wysyla dokumenty, ktore osobiscie musimy wypelnic i wyslac na jego prywatny juz adres. Wkurzylam sie nie ukrywam i powiedzialam,ze nas teraz niezle zalatwil i ze przez niego teraz nie otrzymamy PnB tak jak powinnismy. Biegiem w takim razie lecimy wydrukowac dokumenty do podpisania i szybko na poczte wyslac je priorytetem. I takim cudem okolo 50 zl ktore oszczedzilismy uprzednio na deskach poszlo na wydrukowanie i wyslanie listem priorytetowym dokumentow do Polski. Dziekuje. Do zobaczenia.